No pewnie, że jest się czego czepiać, że pewnych ważnych spraw zabrakło, ze można było darować sobie parę scen a kilka akcentów postawić inaczej. Pomimo to, wg mnie obejrzałem w końcu wybitny polski film. O zwykłych, młodych ludziach, którzy uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim.
Polacy, którzy zechcieli zawdzięczać wolność samym sobie wzniecili Powstanie. W odpowiedzi Niemcy, w bezprzykładny w dziejach sposób, systematycznie i okrutnie tygodniami pastwili się nad Polakami i ich stolicą. Tragedia do której doszło sprawia, że nigdy nie wolno nam o Powstaniu zapomnieć. Film pomaga zrozumieć grozę tamtego straszliwego losu. Jest bardzo mocny, na naszych oczach giną ludzie. Na naszych oczach, tak to jest zrobione. Film zamiast kolejnych tropów i symboli ukazuje obrazy, których nie sposób zignorować, trzeba się nimi przejąć. Siłą rzeczy myślimy o swoich dzieciach, o bliskich, co by było gdyby, wszystko jest takie namacalne.
Jest krew i przemoc. Ale jest i swoista przyzwoitość, szacunek dla widza. I dla młodych bohaterów. Rzeczywistość odczuwana przez młodego człowieka, to także nieziemskie całusy wśród kul, miłosne uniesienia wbrew wszystkiemu.
Ten film to świetnie grający aktorzy. Kapitalna muzyka, porządne zdjęcia, precyzyjny montaż. Inteligentna reżyseria, do końca nie ma pewności co jest realnością a co wyobraźnią wycieńczonego człowieka. Stefan, jego piękne dziewczyny, wspaniała matka i braciszek- rzeczywiście opisują to miejsce na ziemi, nieszczęsną Warszawę czasu Powstania.
Warto zobaczyć ten film. Zwyczajnie warto.