Sikorski składa kwiaty na grobie księdza Popiełuszki. Kilka dni później wymienia serdeczności z Palikotem. Nie przeszkadza Sikorskiemu wszak to, że klub Palikota tworzą m.in. zastępca Urbana z „NIE” czy były pracodawca Grzegorza Piotrowskiego. Takiego mistrza mamy za ministra. Tego samego, którego nikt miał nie prześcignąć w szacunku dla prezydenta Kaczyńskiego. Teraz okazał szacunek pamięci księdza Jerzego.
Prezydenckie pióro, które Sikorski otrzymał od Palikota, jest swoistym symbolem- to się nazywa: dostać się w niepowołane ręce. Nie takie rzeczy Polska widziała. Przeżyjemy i to.