Dziennikarze i celebryci bezwstydnie zwalczający PiS triumfują. Dziennikarze, tzw. konserwatywni kiwają mądrze głowami i ostatecznie, jak zawsze, nie przegapią okazji by przyłożyć Kaczyńskiemu.
To nic, ze po niewyobrażalnej tragedii partia Kaczyńskiego cudem przetrwała, a on sam ledwie się pozbierał po stracie tak wielu bliskich mu osób. To nic, ze tabuny pseudodziennikarzy, służb, hordy wszelkiej maści ubeków zajadle, bezwstydnie go zwalczają . Dla naszych tzw. konserwatywnych dziennikarzy to za mało by podać przysłowiową szklankę wody. Nie przegapią za to okazji by wyrwać poduszkę spod głowy, by wsadzić szpilę .
Na finiszu kampanii wyborczej z niedowierzaniem czytałem Rzepę. Te wszystkie teksty Szułdrzynskiego, Lisickiego, Zdorta, rozładowywanie sytuacji po tragedii człowieka, który podpalił się pod kancelarią premiera i bardzo „przytomne” wytykanie błędu w sprawie Merkel. Ale takie wytykanie z opóźnionym zapłonem czyli wtedy gdy odpalono racę pt. wytykać błąd, piętnować Kaczyńskiego.
Już debatują, ze PiS bez Kaczyńskiego mógłby wygrać.
Dzisiaj rano, jadąc do pracy słuchałem Zdorta w Tokfm-ie gdy stękał, ze Kaczyńskiego trzeba koniecznie wymienić na kogoś innego. No proszę jaki dziennikarski geniusz.
Bylem cierpliwy. Przełknąłem głupie teksty Lisickiego w sprawie obrońców krzyża, jego manipulujące faktami polemiki z Kaczyńskim, pompowanie PJN, Wolka, Kuczyńskiego, Sadurskiego, ale i Majewskiego i Reszki , wg mnie dwóch cwaniaczków konsekwentnie walących z władzą w ten sam bęben rozmywania odpowiedzialności za Smoleńsk, zwalania niemal całej winy na wojsko, wg mnie wyjątkowo perfidnie i wygodnie dla władzy Tuska.
Dla mnie tacy dziennikarze jak Zdort i Lisicki to klasyczni pożyteczni idioci, ludzie, którzy funkcjonują jedynie dzięki takim frajerom jak ja, od lat wydającym pieniądze na Rzepę.
Tak skutecznie bronią wartości konserwatywnych, tak skutecznie rozliczają władze, że gdy przyjdzie co do czego jakoś świetnie się w tej mozaice komponują, i dyskretnie podadzą pomocną dłoń wladzy, nawet zaproszą Niesiołowskiego, który dopiero co pluł na ich redakcyjnych kolegów.
Ale miarka sie przebrała, niech się dalej stają podróbką niezależnej gazety za pieniądze innych, nie za moje. Będzie mi brakowało Wildsteina i Ziemkiewicza, trochę Semki, najbardziej Feusette i profesora Krasnodębskiego. Trudno. Zdecydowała reszta, dla mnie to nie do strawienia, a moja ulubiona gazeta w której z baseballem pojawiał się Wolek z Kuczyńskim stała się dla mnie źródłem swoistego upokarzania mnie. I mnie podobnych . Dlatego robię sobie przerwę, przestaję kupować Rzepę, nie wiem czy na zawsze, może się zmienią. Rzepa taka jak dziś nie jest już moim dziennikiem. Dziękuję bardzo.